Obraz wygenerowany przez Bing AI
Mówimy "Nie wszystko złoto co się świeci" w kontekście tego, co ma pozorną wartość. W przypadku kryptowalut nie możemy nawet spostrzec blasku, ze względu na ich cyfrową naturę. Spróbujmy się chwilę zastanowić nad tym dlaczego złoto ma wartość i czy cech o niej stanowiących nie da się przenieść do niematerialnego świata komputerów.
Dlaczego złoto ma wartość?
O złocie mówimy często, że to "twardy pieniądz". Jest metalem szlachetnym o przydatnych właściwościach chemicznych i fizycznych (jest praktycznie niezniszczalne, ponieważ nie "rdzewieje", jest bardzo dobrym przewodnikiem oraz łatwo go kształtować). Jest również pierwiastkiem stosunkowo rzadkim, którego nie potrafimy syntezować (przynajmniej na razie) w relatywnie tani sposób, a wykonane z niego niewielkie przedmioty łatwo wymieniać. Znany od tysięcy już lat służył nam praktycznie zawsze jako środek przechowywania wartości. Od początku świadczyły o tym głównie te ostatnie wymienione cechy. Ludzkość miała zatem "coś", czego nie dało się łatwo wyprodukować, a miało wartość w sztuce (biżuteria, ozdoby). Dawno temu było to w zasadzie jego jedyne praktyczne zastosowanie, ponieważ metal jest miękki, a elektronika po prostu jeszcze nie istniała.
Bardzo ciekawy przykład przedmiotów/obiektów, które reprezentowały wymienialną wartość wskazał mi prof. Mateusz Machaj (ekonomista UW). Otóż mieszkańcy wioski jednej z małych wysp Mikronezji wykorzystywali dawno temu bardzo duże, uwaga ... kamienie jako środek płatniczy. Były one wykonywane ze skał, które nie występowały na miejscu, a największe z nich mają po kilka ton! Może nie łatwo się je wymieniało fizycznie, jednak mieszkańcy tych dużych nawet nie przenosili. Wypracowali sposoby przekazywania informacji o tym który kamień do kogo należy. Możesz je zobaczyć i poczytać o nich więcej choćby na wikipedii >>.
Zwróćmy uwagę na wspólną ze złotem cechę unikalności. Złota ani tych kamieni nie da się łatwo wytworzyć (skały z których wykonywano kamienie znajdowały się bardzo daleko na innej wyspie). Stąd mamy wyraźnie ograniczoną podaż, która jest ściśle powiązana z pracą konieczną do wytworzenia danego środka.
Paradoks złota
Bardzo łatwo jest nam skojarzyć wartość z fizycznym przedmiotem, szczególnie gdy jego wytworzenie wymaga nakładu pracy. W przypadku złota są to konieczne działania górnicze oraz przetwórcze, aby rudę wydobyć, oczyścić oraz wytworzyć gotową porcję produktu. Konieczna jest do tego wiedza (zasoby ludzkie), narzędzia (zasoby ludzkie + materiały) oraz praca (wiedza + zasoby ludzkie + energia).
Bardzo wiele osób tłumaczy wartość złota jego unikalnymi właściwościami fizykalno-chemicznymi oraz jego praktycznym zastosowaniem. Moim zdaniem po prostu się nad tym nie zastanawiamy, ponieważ urodziliśmy się w świecie, w którym złoto zawsze miało wartość. Dlatego łatwiej nam to zrozumieć. Wartość złota jest "oczywistą oczywistością" i tyle. Mam jednak dla Ciebie pewną bardzo istotną informację. Gdy lata temu zainteresowałem się inwestowaniem uderzyło mnie to, że większość złota na świecie nie jest używana ze względu na swoje świetne cechy użytkowe, a głownie w celach inwestycyjnych i jubilerskich. Można tu podawać wiele przykładów, ale chyba najbardziej konkretnym będą poniższe wykresy, pobrane z oficjalnej strony Światowej Rady Złota >> (ang. World Gold Council).
Pierwszy wykres przedstawia poziomy światowego zapotrzebowania na złoto przez konkretne branże w latach 2010-2022. Są to: wytwarzanie biżuterii, sztabki i monety inwestycyjne, banki centralne, technologia, produkty funduszy inwestycyjnych. Dla naszych potrzeb można zgrubnie podzielić to na dwie części: zastosowania inwestycyjne/jubilerskie oraz technologiczne. Jak widać te naprawdę praktyczne zastosowania złota są znikome i stanowią średniorocznie raczej pojedyncze procenty. Aby było to lepiej widoczne wyróżniłem samą technolgię na kolejnym wykresie.
Dlaczego zatem taki niby użyteczny metal o wspaniałych właściwościach, w ogromnej, przytłaczającej wręcz większości leży bezczynnie w skarbcach oraz satynowych pudełkach na biżuterię? Ponieważ ludzie wiedzą i wierzą, że stanowi tzw. "store of value". Zawsze tak było i szybko się to nie zmieni.
Wartość złota jest w zasadzie stała
Naturalnie, aktualna cena (chwilowa wartość) zależy w głównej mierze od podaży i popytu, stąd między innymi kurs złota jest zmienny. Jednak średnio w czasie jest w miarę stały, w przeliczeniu na siłę nabywczą. Istnieją badania, które na przestrzeni tysięcy już lat mogą pokazać ile kosztowały różne dobra w przeliczeniu na złoto. Aby to pokazać w namacalnej dla nas przestrzeni posłużę się przykładem, który zapożyczyłem od Bartosza Nosiadka, inwestora w branży nieruchomości, który pokazał mi ile kosztował samochód w przeliczeniu na złoto kiedyś, a ile dzisiaj na przykładzie forda. Ford jest o tyle ciekawym przypadkiem, ponieważ wiemy, iż Henry Ford znacząco usprawnił produkcję samochodów poprzez implementację linii produkcyjnej, optymalizującej wytwarzanie powtarzalnych maszyn, jakimi na pewno są pojazdy. Ceny pierwszych fordów T w roku 1909-1910 były na poziomie 950$, a już 7 lat później "zaledwie" 360$ (źródło >>). Poprzez optymalizację procesu produkcji cena przez 7 lat spadła prawie 3-krotnie.
No dobrze, ale co to ma wspólnego ze złotem? Należy w tym przykładzie podkreślić, iż w tym okresie dolar amerykański był ze złotem powiązany. Stanowił certyfikat wymienny na pewną część złota (w zależności od nominału banknotu). Parytet ten został zupełnie zerwany na początku lat 70-tych XX wieku tworząc podaż dolara całkowicie kontrolowaną przez rząd USA. W latach produkcji forda T uncja złota kosztowała 20,67$ (źródło >>), a dziś kosztuje 2053$ (w dniu publikowania artykułu). Łatwo przeliczyć, że cena w dolarach podniosła się 100-krotnie, a raczej wartość dolara tyle spadła. Dlaczego? W 1917 roku ford T produkowany już na linii produkcyjnej był warty 17,4 uncje złota. Dziś taka ilość to niespełna 36 tys. $. Dla obecnego kursu USD/PLN (4,22) otrzymasz ok 150 tys. zł. Przy kursie 4,5 to ok 160 tys. A za ten rząd można już kupić nowego forda Mondeo (w czasach forda T nie było "wersji" zatem wybieramy raczej droższy model).
Minęło ok 100 lat, a jak przykład pokazuje, za tą samą ilość złota nadal można sobie kupić podobnej klasy dobro. Zatem jak widzisz dolar amerykański w tym pomiarze 100 razy stracił na wartości.
Dlaczego coś cyfrowego może być jak złoto?
Podsumowując, zwróćmy teraz uwagę na kilka faktów. Złoto jest dobrym środkiem płatniczym ponieważ jest ponadczasowe (nie psuje się), jest stosunkowo łatwe do przetwarzania i dzielenia, a tym samym wymiany. Ponadto jego podaż jest ograniczona i ściśle powiązana z ekonomią. Zaraz zaraz. Przecież to są jedne z podstawowych zasad przyświecających głównym projektom kryptowalutowym! Ale najpierw musimy podkreślić ich unikalność i bezpieczeństwo.
Aby odpowiedzieć na pytanie czy elektroniczne dane mogą mieć cechy złota? musimy wyraźnie podkreślić, że posiadamy już od dziesięcioleci mechanizmy wypracowane przez matematyków i informatyków, które sprawiają, że cyfrowe informacje mogą być unikalne i bezpieczne. Można je zatem posiadać "na wyłączność". Za to odpowiedzialna jest właśnie kryptografia, ta sama z której korzystają rządy, firmy i instytucje w celach zabezpieczeń. Dodatkowo, mechanizmy zaimplementowane w głównych sieciach łańcucha bloków sprawiają, iż podaż nowych monet jest ograniczona i ściśle powiązana z ekonomią (specjalistyczną wiedzą + narzędziami + energią), co wyjaśniałem już kiedyś tutaj.
Najważniejszym kryptowalutom w porównaniu ze złotem brakuje w opisywanym kontekście już "tylko kilka" bardzo istotnych elementów. Głównymi wydają się być: po pierwsze zrozumienie jak największej grupy ludzi i po drugie zaufanie w wartość. Złoto nad kryptowalutami ma tutaj budowaną przez tysiące lat przewagę. Ma jednak jak na dzisiejsze standardy dość duże wady w kontekście środka wymiany i przechowywania (jest ciężkie i nieporęczne, co między innymi spowodowało powstanie banknotów).
Czy kiedyś doczekamy się wystarczającej adopcji? To na pewno potrwa i będzie powiązane z rozwojem usług ułatwiających i zwiększających bezpieczeństwo użytkowania tych nowoczesnych systemów finansowych. Moim zdaniem jesteśmy ciągle na początku drogi do czegoś wielkiego. Rozwój tej technologii zależy silnie od przyszłych regulacji. Trzymajmy zatem kciuki, aby przyczyniały się do bezpiecznego rozwoju, a nie do walki z tym biznesem.
Niech blockchain będzie z Tobą